czwartek, 5 lipca 2018

15 czerwca 2018



Cześć wszystkim, po tej stronie pan Krawiec. Jestem jednym z uczestników zespołu Młodzieżowej Dywersji Literackiej. Działamy od kilku tygodni przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sanoku. Z upływem czasu  zobaczycie różnorodne wpisy na bloga od każdego młodego  dywersanta.  

W ten raz na mnie padła karta opowiadania o jednym z naszych spotkań. I z wielką chęcią wykorzystam taką możliwość. J
Dzisiaj (15.06) odbyło się spotkanie Młodzieżowej Dywersji Literackiej. Na początku spotkania doszliśmy do ciekawego wniosku, który sprowokowało spostrzeżenie Darii, że naszemu literackiemu zebraniu zawsze (zaliczamy  to jako tradycję ;D), towarzyszy deszcz.  

Mniejszy poziom dopaminy w żadnym wypadku nie przeszkodził  nam w naszych sprawach. W pierwszej  połowie spotkania, mieliśmy możliwość  zapoznać się między sobą bardziej „nie typowo” - za pomocą różnych psychologicznych sztuczek. Ideą jednaj z nich było wyjście ze swojej „zony  komfortu” i poznanie swego współrozmówcy w trakcie kilku minut. Oczywiście,  partner tez miał dokładnie takie sami warunki działania. Po czym mieliśmy przedstawić innym swojego rozmówcę – tak jak go widzimy. Z takim wyzwaniem poradzili sobie wszyscy, każdy w swój sposób.

Po zakończeniu, przed nami w magiczny sposób pojawiło się mnóstwo kart metaforycznych, do zachwycenia ciekawych, różnych stylowo i zmysłowo. Każdy miał wybrać tylko jeden obrazek , kojarzący się z jakimkolwiek słowem z nazwy naszego zespołu. Nie myślałem, ze dziewczyny będą tak długo zastanawiać się  miedzy czymś „po prostu pięknym ” i  „sensownym”. Wszyscy zdecydowanie wybrali „swoją” kartę, która tez grała nie małą rolę w opisie charakteru uczestników.  

W drugiej części spotkania weszliśmy na próg pomieszczenia , będącego nie tylko mieszkaniem ale też służącego jako pracownia. Weszliśmy do całego oddzielnego świata sztuki i fantazji, ze swoją specyfiką i tajemniczą atmosferą, do którego nas gościnnie przyprowadził  skromny sanocki artysta.  Przyszliśmy do Bartosza Rejmaka, grafika, absolwenta Warszawskiego ASP nie tylko po to  żebyśmy pogłaskali jego kotka :D ale i dla tego żeby  zaprezentować  nam swoje „pomysły” na logo MDL.
Wszyscy byliśmy skupieni i otwarci na dyskusję, każdy uczestnik przydał swego sensu (odniósł się) do różnych propozycji logo naszej grupy.

Do konkluzji, oczywiście,  nie doszliśmy, bo taka ważna decyzja potrzebuje czasu.  Niedługo zobaczycie jakiego wyboru dokonaliśmy.
Podsumowując całe nasze spotkanie , z pewnością mogę powiedzieć że to był dobrze  spędzony czas .  Ze swojej strony zapraszam wszystkich chętnych do naszego zespołu, w którym my znajdziemy miejsce dla każdego.  W którym każdy jest sobą. 


Dziękuje za uwagę . Amen J


autor:  pan Krawiec



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz